Kwiaty i Rośliny Sztuczne · Hurtownia i Sklep Internetowy

Robisz piękne kompozycje, ale dlaczego nie masz z nich pieniędzy?

Autor: Florian Gęsina, 2 października 2025

W florystyce funeralnej większość producentek liczy wszystko kwiaty, podkłady, znicze, wstążki, ale zapomina policzyć najważniejszego elementu: siebie. To, dlatego możesz mieć pełne ręce roboty, dobre ceny i zadowolone klientki, a mimo to na koniec miesiąca zostaje za mało. Ten tekst nie jest o podnoszeniu cen. Jest o tym, żebyś w końcu zaczęła liczyć uczciwie swój czas!

Czego dowiesz się z artykułu?

  1. Dlaczego większość florystek nie zarabia tyle, ile powinna?
  2. Jak policzyć prawdziwy koszt swojej pracy (nie tylko godzinę przy stole)?
  3. Jak przestać dopłacać do własnego biznesu i w końcu zacząć zarabiać uczciwie?

Dlaczego większość florystek nie zarabia tyle, ile powinna?

Znasz to uczucie, kiedy masz pełne ręce roboty, klienci dzwonią, wszystko idzie dobrze…a na koniec miesiąca patrzysz na konto i znowu nie wiesz, gdzie się rozeszły pieniądze?

Nie chodzi o to, że źle sprzedajesz czy robisz złe kompozycje. Tylko o to, że źle liczysz. Większość florystek nie wlicza w swoje ceny tego, co naprawdę kosztuje najwięcej czyli swojego czasu pracy. Albo liczy tylko godzinę, w której fizycznie układa kompozycję. A zapomina o całej reszcie dnia, w którym pracuje, ale nie tworzy.

Jak policzyć prawdziwy koszt swojej pracy (nie tylko godzinę przy stole)?

Czas przy stole to tylko połowa prawdy. Zróbmy proste ćwiczenie. Załóżmy, że robisz jedną kompozycję w godzinę. Myślisz: „Ok, godzina pracy, mam to policzone”. Tylko, że zanim w ogóle usiadłaś do stołu, musiałaś:

- pojechać na giełdę albo zamówić towar (jeśli masz FloralPass to ten koszt odpada),

- odebrać paczki, rozpakować, odparować, posegregować,

- przygotować stanowisko, zrobić zdjęcie, dodać opis, odpisać klientce.

To wszystko też jest praca i kiedy doliczysz ten czas, okaże się, że Twoja „godzina pracy” trwa tak naprawdę cztery.

Powiedzmy, że do tej pory chciałaś na każdej wiązance zarobić 100 zł. To znaczy, że zarabiałaś nie 100 zł za godzinę, tylko 25 zł...

A w tym jeszcze nie ma kosztów materiałów.

I tu właśnie wchodzi FloralPass™ bo część tego „niewidocznego czasu” możesz po prostu odzyskać. Zakupy, dostawy, szukanie produktów, porównywanie cen, to wszystko zabiera Ci godziny, których nigdy nie liczysz jako pracy. Z FloralPass™ masz wszystko w jednym miejscu: aktualne stany, ceny, informacje o pakowaniu i to bez jeżdżenia po hurtowniach czy giełdach.

Zamiast tracić pół dnia na zakupy, możesz w kilka minut dodać do koszyka produkty, których najczęściej używasz. To właśnie ten czas, który w końcu zaczyna pracować dla Ciebie, a nie przeciwko Tobie.

Pamiętaj, jeśli masz aktywne konto FloralPass™, masz też zawsze stały rabat! To nie tylko oszczędność pieniędzy, ale przede wszystkim oszczędność Twojego życia i godzin, które możesz przeznaczyć na tworzenie, a nie na bieganie po hurtowniach.

Jak przestać dopłacać do własnego biznesu i w końcu zacząć zarabiać uczciwie?

Od dziś licz wszystko. Nie tylko godzinę przy stole. Wlicz zakupy, dostawy, przygotowanie, zdjęcia, pakowanie, opisy, rozmowy z klientkami.

Bo to wszystko jest Twoja praca. I jeśli nie ma jej w cenie, to Twój zysk istnieje tylko w teorii.

Biznes to nie jesteś Ty.

To system, który powinien zarabiać nawet wtedy, kiedy Ty nie możesz wszystkiego zrobić sama.

Nawet jeśli dziś masz jednoosobową pracownię, w której sama kupujesz kwiaty, robisz zdjęcia, prowadzisz social media, tworzysz kompozycje, pakujesz i wysyłasz, to jest wciąż biznes, a nie charytatywne hobby. A w biznesie nie wystarczy „mieć obroty”. Musisz mieć zysk, który uwzględnia też Twoją pracę. Bo jeśli nie doliczasz swojego czasu, to dopłacasz do własnej firmy. Nie teraz, nie jutro, ale prędzej czy później zobaczysz to na koncie.

Zazwyczaj dzieje się to wtedy, gdy chcesz się rozwijać tj. chcesz zatrudnić kogoś do pomocy, oddelegować robienie kompozycji, mieć wreszcie wolne weekendy.

I nagle widzisz, że żeby zapłacić drugiej osobie, musisz podnieść ceny o 30–40%. A wtedy część stałych klientów odchodzi, bo przyzwyczaiłaś ich do nienaturalnie niskich cen. Nie dlatego, że Twoje kompozycje są gorsze, tylko dlatego, że wcześniej nie wliczałaś swojej pracy w cenę.

To jest moment, w którym wiele florystek czuje, że „biznes się przestał spinać”. Ale prawda jest taka, że on się nigdy nie spinał, tylko Ty tego nie widziałaś, bo robiłaś wszystko sama.

I to jest właśnie pułapka jednoosobowej działalności, dopóki robisz wszystko własnoręcznie, wydaje Ci się, że zarabiasz.

Ale wystarczy, że dodasz koszt pracy drugiej osoby, i nagle wychodzi, że zysk znika.

Dlatego musisz myśleć jak właściciel, nie jak wykonawca.

Twoja praca ma wartość, nawet jeśli nikt Ci za nią nie płaci wprost. Kiedy liczysz cenę kompozycji, nie licz tylko kwiatów, zniczy, wstążek i pianki.

Policz też:

- czas na zakupy, dostawy i rozpakowywanie,

- przygotowanie miejsca, zdjęcia na social media, opisy, komunikację z klientkami,

- momenty, kiedy nie tworzysz, ale wciąż pracujesz, organizujesz, planujesz i pakujesz.

To wszystko jest robocizna. I jeśli jej nie ma w Twojej cenie, to Twój zysk istnieje tylko w teorii.

W praktyce po prostu finansujesz swój biznes z własnego czasu.

Nie chodzi o to, żebyś zaczęła nagle windować ceny. Chodzi o to, żebyś zrozumiała prawdziwą wartość swojej pracy. Bo dopiero wtedy zaczynasz myśleć jak przedsiębiorczyni, a nie jak ktoś, kto tylko „robi kompozycje”.

Jeśli chcesz zbudować firmę, która będzie się rozwijać, musisz policzyć wszystko. Bo biznes, który nie płaci za Twój czas, to nie biznes, najgorszy etat i to we własnej firmie…